Jak już wspomniałam wszystko zaczęło się od kłopotów z osiemnastkowym prezentem. Ale gdyby nie to, pewnie nigdy nie zaczęłabym "tworzyć" i nie znalazłabym mojej największej pasji. Zabawa ze słodkościami, wstążkami i wszystkim co mogłam użyć aby moje dzieła cieszyły nie tylko podniebienie ale i oko,spodobały mi się tak, że nowości powstawały w zawrotnym tempie. W miarę wzrostu moich umiejętności powstawały coraz to bardziej skomplikowane rzeczy. A oto efekty moich starań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz